Po 10 miesiącach z LG L9 i irytacji zasięgiem GPS uznałem, że w tańszym odpowiedniku flagowca nie można spodziewać się fajerwerków. Sprzedałem telefon i kupiłem znów używany egzemplarz - Samsung-a Galaxy S2.
W dniu zakupu miał on 21 miesięcy - co za tym idzie był on ponad 2x starczy od L9.
Telefon ten miałem najkrócej ze wszystkich urządzeń podobnego typu...
Ekran - powtórka z Galaxy I generacji - bajka. Zasięg GPS bajka - łapał fix-a w kilka sekund. Aparat w tym telefonie w porównaniu do wymienionych wcześniej urządzeń był najlepszy.
...miałem go zaledwie 2 tygodnie - Zapytacie pewnie dlaczego? - Co było nie tak?
Otóż, gdy miałem LG L9, włączyłem rejestrator jazdy, program Yanosik w tle oraz nawigację Mapy Google, a sam telefon podłączyłem do mojej ładowarki o mocy 2,1A telefon był w stanie naładować się, natomiast Galaxy S2 NIE . . .
Ładowanie po prostu opóźniało rozładowywanie telefonu. - wada ta zdyskwalifikowała ten telefon. Nie wytrzymałby on 7h jazdy samochodem (podczas "ładowania").
Telefon oddawałem wielokrotnie do serwisu gwarancyjnego... - może pojawią się pytanie dlaczego nie rękojmia? (telefon został przez poprzedniego właściciela wygrany w konkursie Samsunga... - miał tylko kartę gwarancyjną).
Próbowano mi wcisnąć kit, że to wina ładowarki, następnie, że to wina baterii, a po drodze jeszcze kilka rzeczy...
Po dwóch miesiącach przydzielono mi nowy telefon o którym napiszę przyszłości ;)
Po jakimś czasie miałem możliwość przetestowania identycznego telefonu znajomego - miał ten sam problem - ten wspaniały model który wszyscy zachwalali miał wadę fabryczną?
Dziękuję i pozdrawiam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz